wtorek, 19 czerwca 2018

Prawda ledwie obiektywna

fot.Terry Virt/NASA

Miał być krótki post o zbliżającym się przesileniu letnim ale odpuściłem, bo chyba już kiedyś o czymś takim pisałem. Po za tym, ten letni przełom jest tylko z pozoru radosnym świętem. Symbolizuje on osiągnięcie szczytu możliwości. Wyżej już nie ma niczego, pozostaje tylko droga powrotna, powolne staczanie się w otchłań nocy. Dlatego przesilenie zimowe wydaje mi się bardziej ciekawe i optymistyczne w swej wymowie, bo ma w sobie potencjał, obietnicę rozwoju. Jednak niezręcznością byłoby dziś o tym wspominać, dlatego skupię się na innym wątku – prawdzie nieobiektywnej.
Zgodnie ze współczesna wiedzą należałoby przyjąć, że centrum wszechświata jest punktem, wokół którego krążą wszystkie galaktyki. Jest to zarazem prawdopodobne epicentrum Wielkiego Wybuchu sprzed jakieś 15 mld lat. Tak przynajmniej twierdzą fizycy, a za nimi astronomowie i choć twardych dowodów nie mają, wszystko na to wskazuje. Inaczej to jednak odczuwają poeci ,artyści , jak i co wrażliwsi (lub bardziej prymitywni ;)) mieszkańcy Błękitnej Planety. Uważają oni, że to Ziemia - kolebka ludzi jest tym punktem ogniskującym cały Kosmos, a z racji tego najważniejszym. Dowodzą, za Protagorasem,że to człowiek jest miarą wszechrzeczy i , że to właśnie tutaj przebiega Oś Wszechświata. Jest to oczywiście pogląd wyszydzony i odrzucony przez tuzy współczesnej nauki, sprzeczny z obowiązującym heliocentrycznym obrazem świata. Patrząc jednak bez uprzedzeń, trudno się nie zgodzić z faktem, że takie wsteczne spojrzenie jest bliższe naszej ludzkiej naturze, niż abstrakcyjne wzory zrozumiale jedynie dla szczęśliwych posiadaczy dyplomów uczelni technicznych. Wystarczy tylko unieść głowę, by ujrzeć to niebiańskie widowisko w całej krasie. Widać tam, jak rozpraszając poranne mgły Słońce rozpoczyna swój marsz po nieboskłonie, by po życiodajnej wędrówce skryć się za widnokręgiem, ustępując pola nocnym uczestnikom spektaklu. Tam Księżyc, w wielu odsłonach pokazuje swą kobiecą naturę a niepozorna, migotliwa Gwiazda Polarna potrafi sprawić, że cały nieboskłon wiruję wokół niej. Sypiące pyłem gwiezdnym komety budzą niepokój w sercach obserwatorów a srebrne rydwany mitycznych bogów przetaczają się po ekliptyce w swym odwiecznym tańcu. . Tego wszystkiego można doświadczyć nieomal namacalnie,każdego dnia i nocy. Jest to nierozłączna część ogólnoludzkiej kosmogonii, naszym zbiorowym doświadczeniem, naszą prawdą odczuwalną, punktem odniesienia. Czymże by była poezja , muzyka, sztuka, gdyby je obedrzeć z tych urokliwych motywów? Czyż ten baśniowy ogląd rzeczywistości nie jest naturalną składową ludzkiej psychiki? Czy właśnie subiektywne spojrzenie nie czyni z nas indywidualnych, unikatowych jednostek?
I cóż z tego, że śladem Kopernika, można tę piękną iluzję bez problemu podważyć, cóż z tego ,że są dowody potwierdzające heliocentryzm, mechanikę nieba i teorię względności?
Czy świat byłby znośniejszy, gdyby obrazy rzeczywistości ,które ciągle tworzymy w naszych głowach były bardziej obiektywne? Tak, jak dla matki jej dziecko zawsze będzie najpiękniejsze, dla zakochanych, ich miłość najwznioślejsza, a dla głodnego kromka chleba najznakomitszym posiłkiem, tak też dla wszystkich ludzi Słońce zawsze będzie przemierzało niebo ze wschodu na zachód a zaćmienie Księżyca zawsze będzie magicznym zjawiskiem. To jest oczywistością, tak właśnie przejawia się prawda może mało obiektywna, lecz bardziej przyswajalna . To jest prawda skrojona na miarę człowieczą, prawda, którą bez oporów można zaakceptować bo wynika z naszej własnej, naocznej obserwacji, wypływa z bezpośrednich doświadczeń. Między makro i mikrokosmosem istnieje święta przestrzeń dopasowana do naszych potrzeb i możliwości poznawczych, typowo ludzkiej potrzeby ładu i poczucia sensu. Wszystko inne, wykraczające poza ten wymiar staję się abstrakcją, wymaga zaufania i wiary w naukowe założenia. Chrońmy więc naszą wewnętrzną przestrzeń, indywidualne prawo do tworzenia własnych światów i subiektywnych fantazji, bo często te wizje są jedynym lekarstwem na smutny świat obiektywnej rzeczywistości. Nie pozwólmy się dać wkręcać w wszechogarniający trend do obiektywizacji ,schematyzmu i uniformizacji świata. Taki świat byłby dla wielu niestrawny, a przebywanie w nim mało przyjemne, jeśli nie zabójcze. Stary Kierkegaard miał rację mówiąc :„Zostać subiektywnym, to najważniejsza misja, jaka ludzkości została dana.”