fot.Terry Virt/NASA |
Miał
być krótki post o zbliżającym się przesileniu letnim ale
odpuściłem, bo chyba już kiedyś o czymś takim pisałem. Po za
tym, ten letni przełom jest tylko z pozoru radosnym świętem.
Symbolizuje on osiągnięcie szczytu możliwości. Wyżej już nie
ma niczego, pozostaje tylko droga powrotna, powolne staczanie się w
otchłań nocy. Dlatego przesilenie zimowe wydaje mi się bardziej
ciekawe i optymistyczne w swej wymowie, bo ma w sobie potencjał,
obietnicę rozwoju. Jednak niezręcznością byłoby dziś o tym
wspominać, dlatego skupię się na innym wątku – prawdzie
nieobiektywnej.
Zgodnie
ze współczesna wiedzą należałoby przyjąć, że centrum
wszechświata jest punktem, wokół którego krążą wszystkie
galaktyki. Jest to zarazem prawdopodobne epicentrum Wielkiego Wybuchu
sprzed jakieś 15 mld lat. Tak przynajmniej twierdzą fizycy, a za
nimi astronomowie i choć twardych dowodów nie mają, wszystko na to
wskazuje. Inaczej to jednak odczuwają poeci ,artyści , jak i co
wrażliwsi (lub bardziej prymitywni ;)) mieszkańcy Błękitnej
Planety. Uważają oni, że to Ziemia - kolebka ludzi jest tym
punktem ogniskującym cały Kosmos, a z racji tego najważniejszym.
Dowodzą, za Protagorasem,że to człowiek jest miarą wszechrzeczy i
, że to właśnie tutaj przebiega Oś Wszechświata. Jest to
oczywiście pogląd wyszydzony i odrzucony przez tuzy współczesnej
nauki, sprzeczny z obowiązującym heliocentrycznym obrazem świata.
Patrząc jednak bez uprzedzeń, trudno się nie zgodzić z faktem, że
takie wsteczne spojrzenie jest bliższe naszej ludzkiej naturze, niż
abstrakcyjne wzory zrozumiale jedynie dla szczęśliwych posiadaczy
dyplomów uczelni technicznych. Wystarczy tylko unieść głowę,
by ujrzeć to niebiańskie widowisko w całej krasie. Widać tam, jak
rozpraszając poranne mgły Słońce rozpoczyna swój marsz po
nieboskłonie, by po życiodajnej wędrówce skryć się za
widnokręgiem, ustępując pola nocnym uczestnikom spektaklu. Tam
Księżyc, w wielu odsłonach pokazuje swą kobiecą naturę a
niepozorna, migotliwa Gwiazda Polarna potrafi sprawić, że cały
nieboskłon wiruję wokół niej. Sypiące pyłem gwiezdnym komety
budzą niepokój w sercach obserwatorów a srebrne rydwany mitycznych
bogów przetaczają się po ekliptyce w swym odwiecznym tańcu. .
Tego wszystkiego można doświadczyć nieomal namacalnie,każdego
dnia i nocy. Jest to nierozłączna część ogólnoludzkiej
kosmogonii, naszym zbiorowym doświadczeniem, naszą prawdą
odczuwalną, punktem odniesienia. Czymże by była poezja , muzyka,
sztuka, gdyby je obedrzeć z tych urokliwych motywów? Czyż ten
baśniowy ogląd rzeczywistości nie jest naturalną składową
ludzkiej psychiki? Czy właśnie subiektywne spojrzenie nie czyni z
nas indywidualnych, unikatowych jednostek?
I
cóż z tego, że śladem Kopernika, można tę piękną iluzję bez
problemu podważyć, cóż z tego ,że są dowody potwierdzające
heliocentryzm, mechanikę nieba i teorię względności?
Czy
świat byłby znośniejszy, gdyby obrazy rzeczywistości ,które
ciągle tworzymy w naszych głowach były bardziej obiektywne? Tak,
jak dla matki jej dziecko zawsze będzie najpiękniejsze, dla
zakochanych, ich miłość najwznioślejsza, a dla głodnego kromka
chleba najznakomitszym posiłkiem, tak też dla wszystkich ludzi
Słońce zawsze będzie przemierzało niebo ze wschodu na zachód a
zaćmienie Księżyca zawsze będzie magicznym zjawiskiem. To jest
oczywistością, tak właśnie przejawia się prawda może mało
obiektywna, lecz bardziej przyswajalna . To jest prawda skrojona na
miarę człowieczą, prawda, którą bez oporów można zaakceptować
bo wynika z naszej własnej, naocznej obserwacji, wypływa z
bezpośrednich doświadczeń. Między makro i mikrokosmosem
istnieje święta przestrzeń dopasowana do naszych potrzeb i
możliwości poznawczych, typowo ludzkiej potrzeby ładu i poczucia
sensu. Wszystko inne, wykraczające poza ten wymiar staję się
abstrakcją, wymaga zaufania i wiary w naukowe założenia. Chrońmy
więc naszą wewnętrzną przestrzeń, indywidualne prawo do
tworzenia własnych światów i subiektywnych fantazji, bo często
te wizje są jedynym lekarstwem na smutny świat obiektywnej
rzeczywistości. Nie pozwólmy się dać wkręcać w
wszechogarniający trend do obiektywizacji ,schematyzmu i
uniformizacji świata. Taki świat byłby dla wielu niestrawny, a
przebywanie w nim mało przyjemne, jeśli nie zabójcze. Stary
Kierkegaard miał rację mówiąc :„Zostać subiektywnym, to
najważniejsza misja, jaka ludzkości została dana.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz