niedziela, 4 lutego 2018

Kultura kontra natura

         
fot. juul kraijer




Kto wierzy, że na ograniczonej planecie istnieją nieograniczone zasoby surowców jest szaleńcem albo ekonomistą. Jako, że ekonomistów jest niewielu skupmy się na pierwszej grupie.
Cywilizacja zachodnia oprócz niewątpliwych osiągnięć  i dość miłej aparycji ma jednak głęboko skrywaną ohydną skazę, grzech pierworodny zawarty w słowach : „ Czyńcie Ziemię sobie poddaną”. To hasło niesione na sztandarach postępu uprawomocniało wszelkie gwałty i grabieże.
Kultura zabija naturę – ta  wydałoby się absurdalna teza nie jest jednak bezpodstawną. Stworzyliśmy monstrum, wyposażyliśmy go w kły i pazury, by bezlitośnie szarpał i rozrywał Ziemię w poszukiwaniu żeru. Napychamy swoje opasłe cielska  owocami tego rozboju, nurzamy się w rozpuście dobrobytu, a pazernością zarażamy innych . Już nie miliony, ale miliardy pragną „ odrobiny luksusu”. Ogarnięci szałem  pochłaniania,  nie rozglądając się na boki przemy naprzód ciągle nienasyceni.                                            
Gdy w końcu zblazowani, po rozkoszach szalonych orgii i syci krwawych bezeceństw , których się dopuściliśmy podniesiemy opuchłe powieki,  a naszym oczom ukaże się widok pobielałych  kości rozrzuconych na spowitej dymami, spopielałej krainie. Martwa cisza i słodkawy odór rozkładu  to jedyne dziedzictwo, które  po sobie  pozostawimy. W konfrontacji  kultury z naturą nie będzie zwycięzców, będą tylko pokonani. Oto wielki dramat pasożytów – giną wraz z ofiarą.

 Aby, wiec do tego nie dopuścić nie wystarczy zwykłe :”sorry”, segregowanie odpadów, czy następny szczyt klimatyczny, nie wystarczy  jarmarczna ekologia, którą tak wspieramy  najczęściej, tylko po to, by ukoić  skacowane sumienie.  Ta gra nie toczy się już o to, by spowolnić proces degradacji, lecz by go zatrzymać . Musimy zrozumieć ,że ego i eko to tylko dwie strony tego samego medalu.  Jeśli ten  kryzys,z którym się borykamy nie zakończy się autorefleksją, to na pewno doprowadzi do  samounicestwienia. Ludzie nie rodzą się z genetycznym programem ochrony Gai, ten szlachetny stan globalnej troski wymaga długiego  i żmudnego  procesu wzrostu  świadomości.  W zasadzie nie mamy wyboru, bo jeśli w porę nie zrozumiemy,  jeśli nie dokona się w nas wewnętrzna przemiana prowadząca do zmiany paradygmatu, jeśli radykalnie nie zmienimy sposobu postrzegania świata nie spotka nas  już tu nic miłego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz