czwartek, 8 lutego 2018

Lustro



 Jesteśmy tak zmyślnie skonstruowani, że nie potrafimy zobaczyć samego siebie. Aby spojrzeć sobie w oczy potrzebujemy lustra. Jednak ,co się stanie, gdy zostanie ono rozbite, lub skrzętnie zakryte? Wówczas pozostaje nam tylko polegać na opinii innych, zaufać ich opisom.
Podobnie się dzieję, z wizerunkiem narodu, jeśli pozbawi się go możliwości przejrzenia się we własnej historii. Tę funkcje przejmują wówczas ideolodzy i politycy:
  • Narodzie, jesteś nieskalany złym postępkiem, cnotliwy niczym dziewica, piękny jak Adonis.
  • To dlaczego inni mówią o pryszczach i liszajach na mojej twarzy? - pytamy zafrasowani
  • To zazdrość, Narodzie mój, sami gęby parchate mają, to i zazdroszczą Twego krasnego lica...
Uzbrojeni w takie zapewnienia, przekonani o własnej doskonałości popełniamy pierwszy błąd kardynalny; nie czujemy zawstydzenia wobec własnych czynów , nasze sumienie pozostaje czyste, bez zarzutu. Nasz kodeks moralny nie odnotował żadnego sygnału alarmowego. Patrzymy hardym wzrokiem w oczy ofiar bez cienia skrepowania. Drugi błąd ma poważne reperkusje dla przyszłości narodu. Nieświadomi błędów, nie odczuwany potrzeby rozliczenia się z przeszłością, przestajemy zabiegać o zadośćuczynienie, pokutę. Mając w świadomości tylko chwalebne karty przestajemy się uczyć, dążyć do samodoskonalenia, rozwijać się. A przecież: ”gdy rozum śpi, budzą się demony”
Podczas, gdy wiele narodów europejski przepracowało lekcje historii, uznało swoje winy i wyzwoliło się z oków przeszłości, my trwamy w błogim przekonaniu o własnej niewinności. Wieścimy wszem i wobec zasłyszaną fantazję o szlachetnych czynach, wzniosłych ideałach. Oczywiście, nie ulega wątpliwości fakt, że wielu rodaków z narażeniem życia ratowało żydów przed niechybną śmiercią, jednak większa część narodu była im niechętna, jeśli nie wroga.
Minęło siedemdziesiąt lat. Zmieniły się realia, jedne systemy padły, inne powstały, geopolityczne przetasowania wytyczyły nowe granice... Jedno się tylko nie zmieniło – nasza mentalność. Znów, jak w stosunku do Żydów, tak zachowujemy się w stosunku do uchodźców. Wielu z nas stara się ulżyć ich niedoli , większość jednak ,jak przed laty, jest im niechętna . Takie to skutki pociąga za sobą nieprzepracowana lekcja historii, nieudana konfrontacja z własnym cieniem. Cień ten będzie nas prześladował jeszcze przez długie lata, póki nie pogodzimy się z faktami.
W tej rodzinie europejskiej odgrywamy rolę lekko zdziwaczałego stryjka, który całymi dniami wspomina partyzanckie czasy, swoje heroiczne czyny, lecz nikt go już nie chce słuchać.
Dostojeństwo od śmieszności dzieli tylko cienka, czerwona linia....pamiętajmy to tym.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz