Narodziny człowieka to wielkie
kosmiczne wydarzenie. To tryumf natury, ukoronowanie miliardów lat
starań, by ten kruchy acz świadomy siebie owoc ewolucji mógł
stanąć na szczycie piramidy życia . Czy ten nadzwyczajny status
obliguje go do wypełniania niezwyczajnych zadań?,Czy jego nagłe
wtargnięcie w świat form niesie ze sobą jakieś specjalne
posłannictwo?
Jeśliby zajrzeć w granatowe jak
nocne niebo oczy noworodka można w nich ujrzeć bezkresną głębie
Wszechświata, otchłań wyzutą z czasu i zimne iluminacje dawno
zgasłych gwiazd. Można tam dojrzeć, a raczej odczuć wiedzę
niesioną z nieskończonych przestrzeni obcych światów. Nie ma w
nich jeszcze nic ludzkiego... Nie są to jeszcze naiwne oczy dziecka
bez historii, tabula rasa – niezapisanej karty. Staną się takimi
dopiero po kilku dniach, gdy dojdzie do głosu zwierzęcy instynkt
samozachowawczy i zdominuje tę małą istotkę całkowicie, a zew
przetrwania karze postrzegać świat jako wielką spiżarnię.
Wówczas kosmiczna pamięć rozwieje
się niczym poranna mgła.... tak rodzi się człowiek. Przybysz z
innych wymiarów przeradza się w istotę ludzką.
Zgodnie z przyczynowo-skutkowym ciągiem
zdarzeń przyczyną narodzin człowieka jest zapłodnienia komórki
jajowej ,co z kolei wiąże się...i tak dalej, i dalej, aż cofając
się dojdziemy do Wielkiego Bang. Wygląda to trochę tak, jakby
teraźniejsze zdarzenia były następstwem wcześniejszych
przyczyn, że praprzyczyna tego oddolnego ruchu tkwi w przeszłości.
Czyli to przeszłość jest twórcą przyszłości. Jest jednak
jeszcze inna koncepcja, przeciwstawna przyczynowości. Jest nią
Telos, czyli założenie istnienie celu, spełnienia. Tutaj to cel
niejako zasysa wydarzenia w swoją stronę, życie przestaje być
nieukierunkowanym ciągiem epizodów, a staje się serią wydarzeń
zmierzających ku określonemu celowi. Telos nie zadaje pytania
:”co było przyczyną?” lecz:”co jest celem?”. Coś się
dzieje ze względu na coś. Jest w tym wszystkim nowy element –
intencja, zamysł. Nie należy tego jednak wiązać z twardym
determinizmem. To raczej delikatne potrącanie, szturchanie czy
popychanie we właściwą stronę. Najodpowiedniejszym przykładem
byłoby porównanie do statku kosmicznego naprowadzanego na kurs
seriami krótkich impulsów korekcyjnych. Ale, w dużej mierze to ty
decydujesz jak dotrzeć do mety. Co prawda, twoja wolność jest
ograniczona postronkiem trzymanym ręką przeznaczenia, ale
wystarczająco długim, by poczuć się współtwórcą własnej
historii. Nieraz jest to ślepy traf, nieraz loteria prób i błędów,
a czasem świadomy wybór. Na podobnych zasadach pewnie działa
spirala ewolucji, pozostawiając na pastwę losu haniebne ślady
swych pomyłek, by bezzasadnym kaprysem obdarzyć przywilejem życiem
inne formy. Cel – w tym wypadku jest nim rozwój – pozostaje
jednak niezmienny. To właśnie Telos/Los zdaje się być siła
sprawczą ewolucji, to on spowodował, że w przeciągu zaledwie paru
miliardów lat luźne związki białka ewoluowały do postaci
samoświadomego ssaka z grupy naczelnych – Homo Sapiens. Czy byłoby
to możliwe poprzez przypadkowy dobór naturalny?
Kto lub co zatem wyznacza te misje? Kto
lub co sprawia, że tym wyrokom musimy się bezapelacyjnie poddać?
To potężna Ananke. Bogini
Przeznaczenia, konieczności i nieuchronności losu, to fatum wiszące
niczym miecz Demoklesa nad każdym z nas. To jej wyroki decydują o
wejściu na arenę zdarzeń, jak i o jej opuszczeniu. Ona też
zatwierdza misję, która jest nam wyznaczona.
Jaką rolę więc ma odegrać w tym
kosmicznym spektaklu człowiek – ten łącznik zawieszony pomiędzy
zwierzęciem a Bogiem? Wydaje się absurdalnym przekonanie o
wyjątkowości człowieka .Jednak gdy spojrzeć na to z pozycji
obserwatora rola ta wydaje się oczywistą. Samoświadomość nie
tylko pozwala człowiekowi oświetlić mroki nieświadomości
spowijające Ziemie, nadać jej teleologiczne znaczenie ale też
dostrzec wszechogarniający strumień świadomości wypełniający
Wszechświat. Zrozumieć, że te same boskie emanacje, które
przenikają przez ciało człowieka płyną również przez dalekie
galaktyki, bezdenne oceany i niebosiężne góry. Jesteśmy
nierozerwalnie związani z otaczającym nas światem form, stanowimy
jego integralną część. Od ciała ,przez umysł do ducha to
procesy ewolucyjnego wzrostu , które zdają się być
Przeznaczeniem.