piątek, 26 stycznia 2018

Dzień świstaka

Odradzające się w obecnym czasie nacjonalizmy i nastroje ksenofobiczne podsycane umiejętnie przez rządzących i podległe im media źle rokują i każą się głęboko zastanowić nad celem takich działań. Świadome spychanie narodu w mroki średniowiecza jest programowym orężem w kształtowaniu światopoglądów polaków, otumanianiu ich i utrzymaniu w poczuciu zagrożenia by czynić z nich spolegliwą,bezwolną masę. Obraz oblężonej twierdzy już zakotwiczył na dobre w świadomości co widać w sondażach i klimacie społecznym. Budujemy coraz wyższe mury , palimy ostatnie mosty za sobą ,izolujemy się coraz bardziej…co jest powodem takich zachowań.? Dlaczego decydujemy się tkwić w tym jednorodnym etnicznie kraju ? Dlaczego naród , ojczyzna stanowią dla nas najwyższą wartość? Dlaczego planetę całą przecina gęsta sieć zasieków, granic chroniących poszczególne narody przed innymi narodami?
Etnocentryzm - bo tak właśnie nazywamy dominującą dziś na świecie postawę – jest z racjonalnego punktu widzenia dość prymitywną formą postrzegania świata. Jego narodzin można doszukiwać się w epoce neolitu gdzie drobne grupy spokrewnionych osób postanowili prowadzić wspólną gospodarkę. Przez te wszystkie tysiące lat mentalność ludzi nie ewoluowała nawet o jotę. Co prawda małe grupy rozrosły się do wielomilionowych narodów, związki obronne zastąpiły uzbrojone po zęby armie a małych lokalnych bożków zastąpił jeden jedynie prawdziwy Bóg Wszechmogący. Nastąpił jedynie potężny skok cywilizacyjny natomiast wewnątrz nadal pozostaliśmy prymitywami. Z tą samą brutalnością mordujemy i tępimy na rozmaite sposoby innych tylko dlatego ,że nie przynależą do naszego plemienia ,wyznają inną religię lub hołdują innym wartościom. Wydaje się, że z bliżej nie znanych powodów ewolucja tę sferę ludzkiej aktywności omijała szerokim łukiem. Przywiązanie do tych mitycznych wartości jest zastanawiające, zważywszy ,że większość wojen i podbojów była i jest wynikiem i skutkiem właśnie etnocentryzmu.
A wydawałoby się, że wraz z pierwszym człowiekiem , który ujrzy Ziemię z Kosmosu nastąpi przewartościowanie naszych postaw życiowych. Przecież z tej nowej perspektywy ta niewielka planeta przemierzająca bezmiar Wszechświata stanowi nasz wspólny dom, naszą jedyną ojczyznę a istoty ją zamieszkujące to dosłownie nasi bracia i siostry. Granice i podziały istnieją jedynie w naszych zalęknionych umysłach. Nie istnieją one dla ptaków wędrownych, zanieczyszczonego powietrza czy internetu. Nie zna ich muzyka ani sztuka. Nie zna bo przecież są to sztuczne podziały, fizycznie nie istniejące….Tkwiąc w iluzorycznym przekonaniu,że umacnianie granic uchroni nas przed zagrożeniem odbiera nam możliwość,szansę by podążać ścieżką rozwoju ku światu bez plemiennych wojen, rasistowskich podziałów i totalitaryzmów. Nie mam złudzeń, że przestawienie się na nowy punkt widzenia dokona się natychmiast lecz im wcześniej zagości on w naszych głowach i sercach tym szybciej wyrwiemy się z zaklętego „Dnia Świstaka”, kręgu bezsensownej powtarzalności.
Z różnych badań nad świadomością wynika że jedynie 10 – 15 % populacji ludzi tzw. „cywilizowanych” wspięło się na wyższy poziom świadomości - światocentryzm. Tu już nie chodzi tylko o dobro moje , mojej grupy czy mojego narodu , tu chodzi o dobra i sprawiedliwość dla wszystkich ludzi bez względu na rasę i wyznanie. Ten najbardziej z etycznych i współodczuwających więź ze światem postaw uwalnia od zewnętrznych nacisków i skłania do wewnętrznej potrzeby dzielenia się, pomocy osobom słabszym, uboższym. Reszta nadal grzęźnie w epoce klanowości, epoce krwawych rzezi, czystek etnicznych i krucjat religijnych. Dodatkowym spowalniaczem są wielkie religie a raczej poziom ,który sobą reprezentują. Bo tak jak istnieją poziomy rozwoju świadomości człowieka , tak samo każda z religii posiada swój dominujący poziom i jak łatwo się domyśleć tym poziomem jest etnocentryzm. Sprowadza się on do tego, że nasz Bóg, nasz naród, nasza rasa jest najważniejsza i ma szczególne posłannictwo by podporządkowywać sobie innych lub niszczyć
ich bez skrupułów . Każda religia prezentujące poziom etnocentryczny jest z natury swej orędownikiem Dżihadu. KAŻDA… Oczywiście formy i poziom agresji mogą być różne ,od łagodnego nagabywania , nakłaniania po ekstremizm. W zasadzie większość wojen , aktów ludobójstwa czy ataków terrorystycznych swe przyczyny ma w etnocentryźmie. Święta Wojna jest wpisana w w jego naturę, jest jej nieodłącznym elementem. Od kiedy hasło typu : „Bóg ,Honor , Ojczyzna „, Gott mit uns” zaczęło pojawiać się na sztandarach automatycznie zyskało rangę świętości. W imię tych wartości mamy zatem prawo ,ba , nawet obowiązek oddać życie własne jak i pozbawiać życia innych .
Istnieje jednak w ludziach potrzeba skupiania się wokół wspólnych idei, zapatrywać i tradycji ,potrzeba pewnej elitarności, wyjątkowości i chęć odróżniania się. Państwa narodowe posiadające własny język, własne tradycje , obyczaje i historię zaspokajały te potrzeby. Jeśli więc nie one to co w zamian ? Jest takie piękne określenie wywodzące się z języka niemieckiego Heimat – Mała Ojczyzna. Jest to umowny obszar skupiający ludzi o podobnych światopoglądach , tradycjach, mających z sobą wiele wspólnego. Te małe enklawy nie posiadają granic, wojska ani rządów a przynależność do nich jest wolnym wyborem każdego człowieka. Tego typu związki są już dość popularne w Europie i stanowią doskonałą alternatywę dla obciążonych trudną historią i wewnętrznymi sporami państw. Z racji wyznawanych poglądów nie należę do grona jakiś szczególnie oddanych patriotów w ogólnym rozumieniu tego słowa jednak przekonuje mnie inna jego forma - patriotyzm lokalny. „Wspieranie własnego Szeryfa” ma sens bo w sposób bezpośredni przyczynia się do propagowania rodzimych walorów i wzrostu zamożności lokalnej społeczności. Równie ważnym jednak jest tam brak odniesień politycznych i historycznych, rozgrzebywania ran, koszulek z orłem lub krwawym śladem po faszystowskiej kuli. Taki patriotyzm zostawiam Prawdziwym Polakom.

Pisząc powyższy słowa,opisując moje wewnętrzne przekonanie zdałem sobie sprawę ,że czynię to wbrew oficjalnie propagowanej polityce zamkniętych drzwi, nacjonalistycznym trendom, na przekór wszystkich tym ruchom rasistowskim i ksenofobicznym ,które sprowadzają nas do roli zastraszonych i zagubionych prowincjonalnych mieszkańców Europy. Jeśli zaś mamy ambicję wyjść poza te sztywne ramy i wziąć udział w tworzeniu nowej rzeczywistości zróbmy to.. .mimo wszystko. Większość nie zawsze ma rację.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz