Są takie sfery tajemne,gdzie
człowiek niech nie śmie zaglądać. Tam dojrzewa i krystalizuje
się przeznaczenie. Tam, w kipiących wrzątkiem kadziach ważą się
ludzkie losy, ich ostateczny kształt i wymiar. Tam puste formy
wypełniają się treścią a pozbawione dotąd życia skorupy
ożywają,rozpoznają się nawzajem i kontynuują przerwane niegdyś
dialogi. Kontinuum ducha...śmierć nie jest tu żadną przeszkodą,to
zaledwie antrakt pomiędzy aktami To tylko czas potrzebny na zmianę
dekoracji, przywdzianie nowych masek ,to wciąż nowe kreacje w
starych obsadach. Dialog musi trwać wbrew czasowi,wbrew
materii...musi wybrzmieć do ostatniego słowa ,ostatniej sylaby.
Przeznaczenie to proces dopełniania się boskich planów, to
bezczasowy i bezcielesny akt twórczy i choć odbywa się w
strumieniu czasu i korowodzie cielesnych emanacji jest procesem
całkowicie duchowym. Materia z całą swą wielością form jest
tylko sceną ,na której odbywa się dramatyczny proces zbierania
doświadczeń, doskonalenia i wzrostu dusz. Człowiek, z całym swym
patosem i dziedzictwem, jest tylko jednym, małym epizodem jakim los
mu wyznaczył do odegrania.. Tyle i aż tyle zarazem....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz